Reprezentacja Koszalina z Klubu Brydżowego Kontra uczestniczyła – na zaproszenie władz francuskiego miasta Bourges – w festiwalu brydża sportowego z okazji 70-lecia działalności miejscowego Klubu Brydżowego Avaricum. Na zawody (08.-14.03.2016) pojechała drużyna w składzie: Jerzy Kullass, Jarosław Kuźba, Przemysław Stefanowski i Marek Wawrzyniak.
Do Bourges dotarliśmy 9 marca, późnym popołudniem. Spotkaliśmy się z niezwykle ciepłym przyjęciem francuskiej Polonii, z którą wcześniej, dzięki współpracy z Urzędem Miejskim w Koszalinie, nawiązaliśmy kontakt. Następnego dnia do południa, korzystając z uprzejmości naszych gospodarzy, zwiedziliśmy najważniejsze zabytki Bourges: zamek, katedrę oraz przepiękną starówkę.
Czwartkowe popołudnie to już początek festiwalu. Pojechaliśmy do siedziby klubu brydżowego Avaricum i stamtąd rozeszliśmy się po kawiarniach, gdzie zaplanowano gry pokazowe z udziałem miejscowych graczy oraz zaproszonych gości z Polski i Niemiec. Doświadczenie było nowe i bardzo ciekawe, a gra w parach z Francuzkami innym systemem licytacyjnym stanowiła duże wyzwanie. Choć rozmowy towarzyskie trochę ucierpiały z powodu braku wspólnego języka (ani nasz francuski, ani ich angielski nie były dobrą platformą do rozmów), to po kilku dobrych zagraniach słowa Pologne, Koszalin wymawiano z większym szacunkiem.
Jerzy Kullass (od lewej) i Marek Wawrzyniak w siedzibie klubu Avaricum
Patrzyliśmy z zazdrością na obiekt klubowy Avaricum: dwie duże sale, 20 stołów typowych do brydża, pomieszczenie dla sędziego (etatowego); oprócz tego do dyspozycji grających: kuchnia, szatnia, toalety i… wspaniała atmosfera. Bourges to miasto mniejsze od Koszalina – liczy ok. 70 tys. mieszkańców. Klub działa z pomocą miasta (byliśmy pod jeszcze większym wrażeniem, gdy dowiedzieliśmy się, że działa tu jeszcze drugi klub brydżowy). W odróżnieniu od naszych standardów – we Francji gra zdecydowanie więcej kobiet niż mężczyzn. Grają kilka razy w tygodniu; najbardziej popularny system licytacji to SEF, z którym musieliśmy się zmierzyć w rywalizacji, jak również licytować według ich zasad w turnieju indywidualnym.
Piątek to już turniej przez duże T – średniowieczna sala, flagi Francji, Niemiec, Polski i UE, otwarcie zawodów przez Prezydenta Francuskiej Federacji Brydża Patricka Grenthe i turniej teamów. Zagraliśmy dobre zawody zakończone zajęciem miejsca na podium. Słowa Koszalin, Pologne znowu wymieniano z uznaniem. Nagrody wręczał Prezydent FFB oraz Prezydent Miasta Bourges Pascal Blanc.
Prezydent Bourges Pascal Blanc (od lewej), Marek Wawrzyniak, Jerzy Kullass, Prezydent Klubu Avaricum, Prezydent Francuskiej Federacji Brydża Patrick Grenthe, Jarosław Kuźba, Przemysław Stefanowski
Poniżej jedno z ostatnich i zarazem decydujących o kolejności na podium rozdań w turnieju teamów. Mój partner po tym rozdaniu powiedział – „a miałem szansę by siedzieć cicho..”. Na naszym stole graliśmy przeciwko parze Patricków, prezydentowi francuskiej federacji P. Grenthe (W) partnerował francuski pierwszoligowiec P. Naels (E).
Po licytacji (WE po partii, rozdawał N):
Patrick Naels rozgrywał 4♠, prezydent patrzył, a że jak wiadomo „pańskie oko konia tuczy” więc i rozgrywka nie mogła być banalna.
Ręka rozgrywającego: ♠ W942 ♥ K87 ♦ Q3 ♣ AK93, wist 2♦ i pokazał się „stolik” ♠ AK83 ♥ A1054 ♦ W76 ♣ W7
Jak poprowadzić rozgrywkę po K♦ z prawej i odwrocie treflowym?
Całe rozdanie:
Rozgrywający zdyskontował nieopatrznie daną kontrę. Pobił asem trefl – atutów nawet nie tknął – zagrał damę karo, odwrót treflowy pobił królem, zgrał K♥, kiera przejął asem, na waleta karo wyrzucił kiera, przebił kiera w ręku, trefla przebił w stole K♠ i zagrał ostatniego kiera ze stołu. Partner był bezradny. Na drugim stole kontra nie padła. Po podobnym początku rozgrywki rozgrywający nie mając „ostrzeżenia” zagrał A♠ i już kontraktu wygrać nie mógł.
W sobotę graliśmy w klubie Avaricum turniej indywidualny. Przydały nam się doświadczenia ze wspólnych gier czwartkowych w kawiarniach. Przemysław Stefanowski był szesnasty, Jerzy Kullass zajął miejsce ósme, a Marek Wawrzyniak wygrał zawody z bardzo dobrym wynikiem 67% (jak stwierdził, butelka dobrego francuskiego wina wraz ze zdjęciem, na którym Pan Patrick Grenthe ją wręcza, będą wspaniałą pamiątką na poczesnym miejscu w domowej kolekcji).
Niedziela to główny turniej par rozgrywany we wspaniałej sali zamku księcia Jana. Średniowieczne wnętrza widocznie nam pasują, gdyż turniej zdominowała para Marek Wawrzyniak – Jerzy Kullass. Reprezentanci Kontry potwierdzili, że niedawny awans do pierwszej ligi w Polsce nie był przypadkiem. Prowadzili od początku zawodów i wygrali zdecydowanie, a wiele zagrań spotkało się z uznaniem francuskich brydżystów. Nagrody, tak jak w poprzednich dniach, wręczał Prezydent Bourges Pascal Blanc i Prezydent Francuskiej Federacji Brydża Patrick Grenthe.
Sala w zamku księcia Jana i uczestnicy festiwalu brydżowego w Bourges
Zwycięzcy turnieju: Jerzy Kullass i Marek Wawrzyniak oraz wręczający im nagrody Prezydent Bourges – Pascal Blanc
To, jeśli chodzi o wyniki sportowe, wszystko, lecz – jak stwierdzili uczestnicy tej „francuskiej” wyprawy – stanowiły one tylko dodatek. Przyjemny, bo z sukcesami, ale tylko dodatek. Najcenniejsze było poznanie Francji i ludzi, którzy nas tam przyjęli, serdeczność, z jaką się spotkaliśmy, wspaniała atmosfera. Już po krótkim pobycie, podczas długich rozmów Polaków o Polsce, Francji, Koszalinie i Bourges czuliśmy się jak w gronie starych przyjaciół. Nasi gospodarze: Edmund i Rozalia Miejac; Annie i Michel Orbach oraz Irena Ministrot zajęli się nami z wielkim zaangażowaniem. Widzieliśmy, jak nasze sukcesy sportowe sprawiały im ogromną radość. Wieczorne spotkania, w których uczestniczyli pozostali członkowie francuskiej Polonii z Bourges, były bardzo ciekawe i dla obu stron pouczające. Atmosfera tych wieczorów była wspaniała, humor dopisywał… i te wspaniałe lokalne francuskie wina. Wszyscy jesteśmy zauroczeni Francją, zwyczajami, kuchnią francuską, a przede wszystkim ludźmi, jakich tam spotkaliśmy. Mamy nadzieję, że godnie reprezentowaliśmy nasze miasto oraz Polskę i zostawiliśmy po sobie dobre wrażenie, a relacje, jakie powstały między nami a naszymi francuskimi przyjaciółmi, nie wygasną – już zaprosiliśmy ich do naszego kraju i wstępnie potwierdzili przyjazd.
(Acoto)